Wprowadzenie
Obudziłam się gdy samochód stanął. Przeciągnęłam się i rozejrzałam dookoła. Stratford..
Mój tata przeprowadzał się co chwila gdzie indziej z powodu pracy, a teraz.. Teraz przeprowadził się z powodu kobiety, Melissa Cloden. Widziałam ją parę razy w życiu, ale to tata częściej do niej jeździł. Mnie zostawiał samą w LA. Ufał mi. Wiedział że nie przyprowadzę żadnych dilerów, czy nie zrobię żadnej imprezy. Wychował mnie na " grzeczną dziewczynkę".. Która dobrze się uczyła i rozwinęła sie prawidłowo.
Jednak skończyłam szkołę i teraz miałam iść na studia, jakie? Nie wiem.. Czy na pewno ? Nie wiem.
- Wychodzisz czy nie? - wyrwał mnie z zamyślenia głos taty.
- Tylko zadzwonię do Ronnie że dojechałam. - powiedziałam przejeżdżając językiem po suchych ustach.
Rozejrzałam się dookoła. Ładna pogoda, niewielkie miasteczko..
Mój tata mi od dawna powtarzał, idź się rozerwij, idź na imprezę. Jednak jakoś nie chciałam tam iść, nie wyobrażałam sobie imprezy ze mną.. Byłam na paru, może dwóch, może trzech.. Ale przez parę minut, nawet się nie wybawiłam.
Po telefonie do Ronns weszłam do wielkiego domu z walizkami. Przywitałam się z Melissą, ta pokazała mi mój nowy pokój.. Dowiedziałam się że ma córkę, jednak nie zastałam jej w domu. Mam nadzieję że to nie żaden punk'owiec...
Kiedy rozpakowywałam swoje rzeczy do szafek, mój telefon wibrował.
" numer zablokowany : I see you!"
Rozejrzałam się po pokoju, mój wzrok utkwił w oknie, jednym, dużym oknie. Stanęłam koło niego i się rozejrzałam. Serce zaczęło bić mi mocniej.. Co to do cholery ma być? - zapytałam w myślach siebie.
Zasunęłam żaluzję i postanowiłam dalej się rozpakowywać...
-----------------------------------------------------------------------------------------
CZEŚĆ. Zrobiłam małe zamieszanie, bo ten prolog był na innym blogu. Więc.. Teraz jest tutaj i to oficjalna str. tego opowiadania;).
Mój tata przeprowadzał się co chwila gdzie indziej z powodu pracy, a teraz.. Teraz przeprowadził się z powodu kobiety, Melissa Cloden. Widziałam ją parę razy w życiu, ale to tata częściej do niej jeździł. Mnie zostawiał samą w LA. Ufał mi. Wiedział że nie przyprowadzę żadnych dilerów, czy nie zrobię żadnej imprezy. Wychował mnie na " grzeczną dziewczynkę".. Która dobrze się uczyła i rozwinęła sie prawidłowo.
Jednak skończyłam szkołę i teraz miałam iść na studia, jakie? Nie wiem.. Czy na pewno ? Nie wiem.
- Wychodzisz czy nie? - wyrwał mnie z zamyślenia głos taty.
- Tylko zadzwonię do Ronnie że dojechałam. - powiedziałam przejeżdżając językiem po suchych ustach.
Rozejrzałam się dookoła. Ładna pogoda, niewielkie miasteczko..
Mój tata mi od dawna powtarzał, idź się rozerwij, idź na imprezę. Jednak jakoś nie chciałam tam iść, nie wyobrażałam sobie imprezy ze mną.. Byłam na paru, może dwóch, może trzech.. Ale przez parę minut, nawet się nie wybawiłam.
Po telefonie do Ronns weszłam do wielkiego domu z walizkami. Przywitałam się z Melissą, ta pokazała mi mój nowy pokój.. Dowiedziałam się że ma córkę, jednak nie zastałam jej w domu. Mam nadzieję że to nie żaden punk'owiec...
Kiedy rozpakowywałam swoje rzeczy do szafek, mój telefon wibrował.
" numer zablokowany : I see you!"
Rozejrzałam się po pokoju, mój wzrok utkwił w oknie, jednym, dużym oknie. Stanęłam koło niego i się rozejrzałam. Serce zaczęło bić mi mocniej.. Co to do cholery ma być? - zapytałam w myślach siebie.
Zasunęłam żaluzję i postanowiłam dalej się rozpakowywać...
-----------------------------------------------------------------------------------------
CZEŚĆ. Zrobiłam małe zamieszanie, bo ten prolog był na innym blogu. Więc.. Teraz jest tutaj i to oficjalna str. tego opowiadania;).
CZYTASZ KOMENTUJESZ
zostaw nazwe twittera bede informowac. xx
zostaw nazwe twittera bede informowac. xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz